Copyrights @ Journal 2014 - Designed By Templateism - SEO Plugin by MyBloggerLab

środa, 5 lutego 2014

POCZĄTEK

Share


Dokonało się. Popełniamy małżeństwo. Po  8 latach zachadzania do swoich domów, pokonywania trasy łączącej oba miasta wszystkimi dostępnymi środkami lokomocji, uzbrojeni w wiedzę co kto trzyma w jakiej szafce i bez strachu siadający na miejscu rodziców mówiąc, że jest jego (On) postanowiliśmy stworzyć nową komórkę społeczną. Minął kawał czasu. Tak długi, że mój narzeczony zdążył przebranżowić się niezauważenie z młodzieńczego Spidermana w Batmana (komentując to krótkim - "dorosłem"), który choć bogaty i sprytny nie wie, że majtki nosi się pod spodniami.

Nasza miłosna przygoda rozgorzała w licealnych korytarzach w atmosferze wymiany kanapek opakowanych Janem Niezbędnym oraz kombinowania jak nie dać się przyłapać w McDonalds w godzinach szkolnych i pojeść sobie za 2 złote.  Złote czasy.

Jednakże romantyczna odyseja nie rozpoczęłaby się, gdyby nie… Internet, w czasach, gdy o jakości uczucia świadczyły doładowania pulsarkami na zakup mrygającego mięsa (Epuls, kto pamięta niech obetrze łzę) i braku zastanawiania się czy mijany facet  to bezdomny czy hipster kradnący mu styl. Tak. To prawda - jesteśmy parą z Internetu.  Ale za to jaką piękną!

Wracając. Z dniem 14 lutego 2013 roku dumnie noszę na właściwym temu palcu pierścionek zaręczynowy. Najpiękniejszy jaki mogłam sobie wymarzyć, poprzedzony ślubną propozycją  od mężczyzny, który skradł mi serce zanim zdałam egzamin dojrzałości. Czy się nim pochwalę? (pierścionkiem) Oczywiście! Czy będę chwalić się innymi rzeczami? Znając mnie…OCZYWIŚCIE!

                Za niecałe 3 miesiące będę kreować nową życiową rolę. Zostanę ŻONKĄ. Jak to jest? Nie wiem, ale chyba fajnie, skoro wszystkie równo dążymy do ślubu. A może chodzi po prostu o założenie najpiękniejszej, wymarzonej sukni i nie martwienie się, że biały pogrubia? Sprawdzimy.

Ten blog jest wynikiem leciutkiej przedślubnej mieszaniny lęku i ekscytacji, czy ceremonia wyjdzie tak pięknie jak przyszłość, którą widzę u boku mojego lubego. On wie, że tak. Ja mu wierzę. A przemyśleniami i inspiracjami podzielę się tutaj, licząc na podpowiedzi bardziej doświadczonych albo pomysłowych.


Let's do it!



2 komentarze:

  1. Czytam ten post jakbym czytała swoją własną historię! My również jesteśmy parą od 8 lat, również poznaliśmy się w szkole i również w tym roku (w maju) stajemy na ślubnym kobiercu! Bardzo podoba mi się na Twoim blogu, będę śledzić na bieżąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJĘ ZA MIŁE SŁOWA! :* śluby wiosną będą piękne tego roku!!! :P :)

      Usuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.